Andrzej Wajda podejrzany
od: do:
4 kwietnia 2014 roku w Oświęcimskim Centrum Kultury odbyło się, w roku 25-lecia wolnej Polski, w ramach projektu Dom otwarty z cyklu: Literatura, słowo - platforma uniesień, spotkanie z autorami książki o Andrzeju Wajdzie pt. "Andrzej Wajda podejrzany" - Witoldem Beresiem i Krzysztofem Burnetko oraz pokaz filmu pt. "Z marmuru, żelaza i nadziei". Podczas spotkania można było zakupić książkę z autografem Andrzeja Wajdy i autorów książki.
Książka "Andrzej Wajda podejrzany"
ukazała się 31 października 2013 roku, w serii Biblioteka "Gazety
Wyborczej", nakładem Fundacji Świat ma Sens (Kraków-Limanowa) oraz Agora SA (Warszawa).
To biografia polityczna Andrzeja Wajdy,
którą można wyczytać z jego filmów, dokumentów odnalezionych w archiwach
i relacjach świadków. To najnowsza książka biograficzno-historyczna
duetu Witold Bereś – Krzysztof Burnetko. Podobnie jak w "Ryszard Kapuściński: Nie ogarniam świata", "Krąg Turowicza. Tygodnik, czasy, ludzie. 1945-1999", "Marek Edelman. Życie. Do
końca" i kilkunastu innych tytułach, barwnie opisują życie bohatera na
skrzyżowaniu polityki, codzienności i aktywności zawodowej. Sięgają po
nieznane materiały i cytują doskonałe opracowania. Ale przede wszystkim –
rozmawiają z samym bohaterem.
Andrzej Wajda to jeden z
najwybitniejszych twórców światowego kina. W czasach PRL-u komunistyczna
tajna policja polityczna (Służba Bezpieczeństwa) śledzi go 24 godziny na
dobę, zakłada mu podsłuchy, rewiduje i prowokuje. Szuka na niego haków,
umieszcza agentów w jego otoczeniu i rozpuszcza na jego temat paskudne
plotki. Jego życiem interesują się wszyscy kolejni generałowie bezpieki.
Jego filmy oglądają wszyscy kolejni szefowie partii i państwa - od
Gomułki plującego na pesymizm "Niewinnych czarodziejów", poprzez Gierka,
któremu żona kazała usunąć pornografię z "Ziemi obiecanej", aż po
Jaruzelskiego, który przy okazji "Człowieka z żelaza" chciałby
udowodnić, że w Grudniu`70 armia była niewinna. I do tego nieustanne
kłopoty z cenzurą, władzami kinematografii i nacjonalistami, którzy go
od zawsze nienawidzili. A nad wszystkim wisi uważne oko z Moskwy, które
najpierw go wielbi jako twórcę, potem szczuje na niego KGB, by wreszcie
poprzez niego szukać w Polsce sojuszników dla pierestrojki Gorbaczowa.
Jednak najważniejszą rzeczą dla Wajdy są zawsze filmy. To poprzez filmy
działa jako twórca, obywatel, patriota.
W jaki sposób w tak
trudnych czasach twórca - nawet najwybitniejszy - może utrzymać nie
tylko wysoki poziom sztuki, ale i niezależność? Jakąś część odpowiedzi
znajdujemy w rozmowie Andrzeja Wajdy z 1977 roku, gdy Daniel Olbrychski
go namawia do podpisania jednego z listów protestacyjnych. Reżyser
odpowiada mu wtedy: "Ty podpisuj list, ja nie mogę tego zrobić teraz, bo
by mi wstrzymali "Człowieka z marmuru", a tym filmem więcej zdziałam
niż podpisem". A relację z tej rozmowy poznajemy z donosu złożonego
tajniakom przez jednego z najbliższych współpracowników Wajdy...
Niezwykłe
jest i to, jak w tamtych czasach współdziałało środowisko filmowców –
choć komuniści chcieli je skłócić i złamać - i solidarnie broniło swych
szeregów. Lecz chyba najbardziej przerażające jest to, że już w wolnej
Polsce szukano na niego haków...