Polskie orły z radzieckich zegarków
od: do:
W dniach od 12 lutego do 5 marca 2015 roku w galerii "Tyle światów" Oświęcimskiego Centrum Kultury prezentowana była wystawa Mariana Cholerka pt. "Polskie orły z radzieckich zegarków". Gościem wernisażu - 12 lutego - był aktor - Jan Nowicki, który promował swoją książkę pt. "Białe walce". Kuratorem wystawy jest Ewa Krokosińska-Surowiec.
Marian Cholerek - bardzo krótki życiorys
Parę lat po urodzeniu (a było to w połowie ubiegłego stulecia), stałem się pupilkiem wszystkich moich ciotek i wujków. A to za sprawą rysunków, które bazgrałem na wolnych stronach dzieł W.I. Lenina, od których zalegały całe półki. Te przyszłe moje wizje nie znajdowały aprobaty u mojego dziadka - stalinowca, za co dostawałem niezłe cięgi. Jako dziecko trudne zaliczyłem kilka szkół podstawowych, a nawet dwa lata w Tychach, ale nie tam nauczyłem się odróżniać gatunki piwa! W szkole średniej, która mieściła się na zamku (Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Bielsku-Białej), zaliczyłem klasę tkactwa, a potem filmdruku na tkaninie, ale jej nie ukończyłem... Nie podjąłem studiów, tylko za protekcją mojej wspaniałej babci, która poznała ówczesnego dyrektora miejscowego "disnejlandu", na plenum powiatowego komitetu partii, zacząłem pracę w tymże przybytku sztuki o godzinie dwunastej 1 lipca 1969 roku! Przeszedłem wszystkie szczeble zawodu od fazisty animatora, aż po debiut reżyserski. Tam też poznałem moją żonę Izabelę, która jest mi potrzebna do dzisiaj przy produkcji moich filmów. Debiut nosi do dziś tytuł "Jutro", z muzyką Jana Kantego P. i powalił moich kolegów. Od tego czasu, pnąc się po szczeblach studyjnej hierarchii, dotarłem na sam szczyt. W międzyczasie Izabela urodziła mi syna Łukasza. Stałem się niewolnikiem filmu animowanego, jako odrębnego wyrazu artystycznego sztuki. Mój debiut został zauważony w Krakowie w 1973 roku przez dziennikarzy, a potem to już same nagrody i zaszczyty. Następne lata mojego życia upłynęły na produkcji filmów dla dorosłych i seriali dla dzieci. Choć byłem bardzo zdolnym facetem, nikt z kierownictwa partyjnego studia nie zaproponował mi wstąpienia w szeregi PZPR-u i do dzisiaj nie mam pojęcia co ja im zrobiłem? Mimo że nagradzali mnie Czesi, Francuzi, Szach Iranu, Niemcy wschodnie i zachodnie, Minister Kultury i Sztuki, Portugalczycy, Polacy i kilka małych festiwali krajowych w tym PeGieeRy w kilku województwach! Kiedyś wszystko się kończy jak w przysłowiowej bajce i jak upadłe imperium, upadło też moje studio! Teraz w nowej rzeczywistości i silnych realiach, spokojnie siedzę na zasłużonej emeryturze i aby nie zwariować "rozkręcam czas" tworząc z jego niepotrzebnych części nowe formy.
Marian Cholerek